Rynek Infrastruktury
Przez pierwsze pół roku funkcjonowania, system e-myta zarobił 386 mln zł, czyli o 18 mln zł mniej niż pierwotnie zakładano. GDDKiA jest w trakcie wyliczania wysokości rekompensaty, jaką operator systemu zapłaci Skarbowi Państwa. „Dziennik Gazeta Prawna” pisze, że może to być nawet 30-40 mln zł.
– Kwota utraconego przychodu zostanie określona jako różnica pomiędzy przychodem uzyskanym w okresie funkcjonowania systemu bez kompletu bramownic, a tym, jaki zostanie uzyskany w analogicznym okresie po uszczelnieniu systemu – mówi dziennikowi Urszula Nelken, rzecznik GDDKiA.
W okresie od lipca do września, gdy system był niekompletny, zyski wyniosły 160 mln zł, a w okresie od października do grudnia było to 226 mln zł. Różnica wynosi więc 66 mln zł.
Kapsch nie czuje się winny za niższe wpływy z e-myta. – Szacunki były w oparciu o analizę ruchu przeprowadzoną w latach 2009-2010, gdy nie były pobierane opłaty. Do tego doszła masowa ucieczka ruchu ciężarowego z płatnych autostrad i dróg krajowych – wyjaśnia dziennikowi Marek Cywiński z Kapsch.
Ministerstwo Transportu z GDDKiA i firmą Kapsch zamierzają opracować wspólny raport, w którym podsumują dotychczasowe funkcjonowanie systemu e-myta w Polsce. Jak dotąd, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wydała na system około 600 mln zł. W trakcie trwania kontraktu z firmą Kapsch, budżet ma zarobić 14,2 mld zł, a operator 5 mld zł.